Jak to się zaczęło
Judas Priest, stojąc na czele Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu, późno w dekadzie był jednym z najbardziej wpływowych zespołów heavy-metalowych lat 70-tych. Ubrany w skóry i łańcuchy, zespół połączył gotycki Sąd Ostateczny Black Sabbath z riffami i szybkością Led Zeppelin, dodając dwie atakujące gitary prowadzące przez co ustawili tempo popularnego heavy-metalu od 1975 do 1985 roku. Uformowana w Birmingham, Anglii w 1970 roku grupa miała rdzeń którym byli gitarzysta K. K. Downing i basista Ian Hill. Dołączył do nich perkusista John Ellis. Zespół grywał na różnych imprezach, ale nie zdobył większej sławy – była duża konkurencja. Na ich szczęście z grającej w tym czasie kapeli Judas Priest wyleciał wokalista Alan Atkins i przyłączył się do chłopaków. Zaproponował też, aby nadać zespołowi poprzednią nazwę swojego zespołu, i tak przez pewien czas grały dwie grupy o nazwie Judas Priest.
W 1971 roku zespół miał swój pierwszy występ w składzie Downing, Hill, Ellis, Atkins. Rok ten był obfity w koncerty, przy czym w międzyczasie Alan Moore zastąpił na krótko perkusistę Ellisa. Miejsca długo nie zagrzał, przekazując pałeczki Chrisowi Campbellowi. Solidna trasa koncertowa po Anglii, zakończyła się w 1973 kiedy to z grupy odeszli Atkins i Campbell. Nowym wokalistą Priest został Rob Halford a perkusistą John Hinch. Grupa kontynuowała swoje tournee włączając Niemcy i Holandię w 1974 r. Zespół zdążył sobie zabezpieczyć kontrakt z niezależną brytyjską wytwórnią płytową Gull. Po zarejestrowaniu swojego debiutanckiego albumu – “Rocka Rolla”, do Judas Priest dołączył gitarzysta Glenn Tipton.
Wydany 6 września 1974 roku album “Rocka Rolla”, nie przyciągnął żadnej uwagi. Okładka płyty zawierała ilustrację kapsla z butelki Coca-Coli, z tytułowym napisem charakterystyczną dla napoju czcionką. Jako ciekawostkę można dodać, iż projekt wykonany przez Johna Pasche – grafika pracującego dla Gull Records – został początkowo zaprojektowany dla zespołu Rolling Stones. Pomimo, że nieco popowa okładka nigdy nie pasowała do muzyki znajdującej się na płycie, to wygrała kilka konkursów artystycznych.
Rok 1975, to rok w którym Priest gra koncert na Reading Festival, lecz niezadowoleni z brzmienia perkusji członkowie zespołu podziękowali swojemu koledze i przyjęli jeszcze raz Alana Moore’a. Drugi album – “Sad Wings of Destiny” – w odróżnieniu od pierwszego – zebrał kilka pozytywnych recenzji. Jednakże krążek nie sprzedawał się zbyt dobrze, co doprowadziło do ciężkiej sytuacji finansowej zespołu, którą poprawił dopiero międzynarodowy kontrakt z CBS Records. Pierwszym albumem powstałym na tym kontrakcie, był krążek “Sin After Sin” (1977). Album ten został nagrany z nowym perkusistą jakim jest już dziś legendarny Simon Phillips (The Who, David Coverdale, Ian Gillan Band, Joe Satriani, Pete Townshend). Pozytywne recenzje płyty, pozwoliły grupie wyruszyć na trasę koncertową po USA, lecz już z Les Binksem na bębnach.
Po powrocie do Anglii, w lutym 1978 roku, pojawił się album “Stained Class”, który umocnił pozycję zespołu. Kilka miesięcy później, w październiku 1978 w Europie ukazał się drugi w tym roku album zatytułowany “Killing Machine” (w stanach nazywał się “Hell Bent For Leather” i wyszedł w marcu 1979). Dwa ostatnie albumy Judas Priest były jednymi z kilku katalizatorów, które zapoczątkowały zmiany w Nowej Fali Brytyjskiego Heavy Metalu. Wiele kapel zaczęło naśladować styl Priest grając coraz mocniejszą, szybszą i głośniejszą muzykę.
Następnym albumem, był album nagrany na żywo w 1979 r. w Japonii i wydany pod tytułem “Unleashed In The East”, co ciekawe w Japonii miał nazwę “Priest In The East – Live In Japan” i zawierał cztery dodatkowe utwory. Przyniósł im pierwszą platynową płytę w Ameryce. Les Binks zostawił zespół w 1979 r., a zastąpił go Dave Holland, były perkusista Trapeze.
Jak to się rozwijało
Lata 80-te Judas Priest zaczął od wydania przełomowego albumu “British Steel” i dwóch singli: “Breaking The Law”, “United” i “Living After Midnight”. Wspomniane single były często grane w różnych rozgłośniach radiowych i ugruntowały pozycję zespołu. Obecnie British Steel uważa się za jedno ze szczytowych osiągnięć Judas Priest. Warto w tym miejscu dodać, że na trasie koncertowej promującej ten album, supportował im początkujący wtedy zespół IRON MAIDEN, który dziś radzi sobie nieco lepiej od swoich kolegów po fachu 🙂 Krążek “Point of Entry” wydany następnego roku, był bliski tego sukcesu. Na początku lat 80-tych Judas Priest było największą atrakcją koncertową na świecie, a ich płyty sprzedawały się najlepiej. “Screaming for Vengeance” wydany w 1982 roku przyniósł im jeszcze większą popularność, a ich albumy sprzedawały się w milionach kopii.
Dwa lata później, “Defenders of the Faith” prawie dogonił poprzedni sukces albumu. W tym czasie zmieniały się zainteresowania muzyką, zespoły takie jak Metallica i inne speed/thrash metalowe grupy zaczęły zyskiwać na popularności. Różnicę było widać na albumie “Turbo” wydanym w 1986 roku, a który początkowo miał być wydaniem dwu-płytowym zatytułowanym “Twin Turbos”. Mimo tego, iż album odstawał nieco od popularyzującego się w latach 80-tych kierunku lżejszego heavy-metalu, sprzedawał się równie dobrze jak poprzednie płyty. Jednakże, wydany w 1986 roku album “Priest…Live!” był pierwszym od czasów “Stained Class”, który nie zarobił złota na światowych listach sprzedaży.
“Ram It Down” (1988), jedenasta płyta studyjna, to powrót do surowego metalu i złotego statusu grupy. Jest to też ostatni album, na którym zagrał Dave Holland, zastąpiony przez Scotta Travisa z którym nagrano kolejny album “Painkiller” wydany w 1990r. Ze względu na zły stan zdrowia Dave’a podczas nagrywania płyty “Ram It Down”, zespół zdecydował się uzupełnić brakujące partie automatem perkusyjnym.
Wspomniany wcześniej album “Painkiller” ukazał się we wrześniu 1990r. i był ostatnim z Robem Halfordem na wokalu, aż do jego powrotu w 2005r. przy płycie “Angel Of Retribution”. Po zakończonej trasie koncertowej, w maju 1992r. Rob Halford odszedł z zespołu, pozostając w nieznacznym kontakcie z kolegami przez lata 90-te. Powodem były rosnące napięcia w zespole oraz chęć Halforda do eksploracji nowych terytoriów muzycznych, poprzez samodzielnie założony zespół ‘Fight’ co prawnie zmusiło go do odejścia z Priest. Na domiar złego wraz z Halfordem, odszedł nowy perkusista, Scott Travis :). Prawie jednocześnie z odejściem Roba, grupa zawiesiła działalność.
W 1996 r. Glenn Tipton wydał swój solowy album “Baptizm Of Fire”, a sukces tej płyty skusił go do reaktywowania Priest. Nowym, świetnym wokalistą okazał się Tim “Ripper” Owens, z którym wydano w 1997 r. album “Jugulator”. Co ciekawe, na perkusji znowu zagrał i gra do dzisiaj, Scott Travis. Nowy album został chłodno przyjęty i podzielił fanów na dwa obozy: tych którym płyta się podoba, ale woleliby żeby śpiewał ją Halford; oraz tych którzy nie akceptowali jej w całości. Ciekawostką może być też to, że ‘Fight’, Halforda padło, a od sam założył następny zespół ‘Two’. A Priest? Wydali następny album “Meltdown – ’98 Live” nagrany podczas inauguracyjnego tournee z Owensem na wokalu. W tym czasie powstawał film oparty na losach Owensa, opowiadający jak to wokalista, śpiewający po klubach utwory swojego ulubionego zespołu, został zaproszony do współpracy z nim. Zespół był zaproszony do współpracy przy tworzeniu filmu, ale później wycofał się z projektu, co nie przeszkodziło producentom kontynuować produkcję, bez “błogosławieństwa” Tiptona i spółki. Film “Rock Star” wszedł do kin latem 2001 roku, z Markiem Wahlbergiem w roli wokalisty. Halford tymczasem, rozwiązał ‘Two’ i założył zespół nazwany po prostu… ‘Halford’. I tu jest dobre – swój album “Resurrection”, promował supportując już wielkiemu zespołowi IRON MAIDEN podczas trasy koncertowej ‘Brave New World U.S. tour’ 🙂 (a pomyśleć, że to właśnie Ironi zaczynali u boku Priest).
Ale wróćmy do Judas Priest. W 2001 roku, w tym samym składzie, zespół wydał kolejny album “Demolition”. W przeciwieństwie do poprzedniej płyty, członkowie zespołu zachodzili w głowę rozmyślając “co poszło nie tak”, że fani woleli jednak poprzednie kompozycje twórców, co w ostateczności doprowadziło do pojednania z Halfordem. Sama płyta jest jednak dość trudna w odbiorze. Miejscami odwołuje się do klasycznych riffów zespołu z lat 80-tych, a miejscami zawiera dziwne, nu-metalowe dźwięki i industrialne bity. Trzeba przyznać, że jest jednak bardzo dobrze zaśpiewana, lepiej niż poprzedni “Jugulator”. Sam Owens natomiast mówił o płycie, że jest to jego ulubiony materiał jaki nagrał z zespołem.
W 2004 roku wydano “Metalogy” – składankę najlepszych utworów grupy. W tym też roku zespół grzecznie podziękował Owensowi za współpracę i przyjął do siebie Halforda. Rok 2004, to rok dużych tras koncertowych dla Judas Priest z wspaniałym wokalistą. 28 lutego 2005 ukazał się album “Angel Of Retribution”, a na 6 kwietnia 2005 zapowiedziany został koncert w Katowickim spodku, który ostatecznie się nie odbył, ze względu na śmierć Jana Pawła II i żałobę narodową w naszym kraju. Całej historii towarzyszy skandal w sprawie zwrotu biletów lub ich wymianie. Było gorąco. Fani zostali potraktowani dość brutalnie, a do tego sam zespół odwołał drugą część trasy Europejskiej, gdzie mieli zagrać po powrocie z USA – niestety stwierdzili, że się nie opłaca, bo sprzedano za mało biletów 🙁
Kolejny album, tym razem dwu-płytowy o nazwie Nostradamus, poświęcony jest życiu i twórczości tej znanej chyba każdemu osobowości. Jest to album koncepcyjny. Początkowo zaplanowana na 2007 rok premiera została przesunięta na 16 czerwca 2008. Jest to ostatnia płyta Priest, na której zagrał gitarzysta i współzałożyciel zespołu K.K. Downing przed swoim odejściem w kwietniu 2011r. Pomimo dość dobrych wyników sprzedaży, a nawet najwyższych osiągnięć na amerykańskiej liście przebojów The Billboard (11 miejsce na 200), album został chłodno przyjęty przez fanów a sam zespół zrezygnował z pierwotnych planów stworzenia pełnego wykonania teatralnego płyty. Recenzje płyty mówią o porzuceniu speed metalu i hard rocka bardziej na rzecz podejścia symphonic metalu. Od czerwca do sierpnia 2009r. zespół odbył amerykańską trasę koncertową celebrującą 30-tą rocznicę wydania płyty “British Steel”. Każdego wieczoru wykonywano wszystkie utwory ze wspomnianej płyty oraz kilka dodatkowych przebojów. W międzyczasie (czerwiec 2009) ukazał się live album zatytułowany “A Touch of Evil: Live”, zawierające nie publikowane nagrania live z lat 2005-2008.
Jak to się kończy
7 grudnia 2010r. Judas Priest poinformowało, że nadchodząca trasa koncertowa Epitaph World Tour, będzie największą a zarazem ostatnią trasą koncertową zespołu. Mgliste i niepełne wypowiedzi muzyków sugerowały fanom zakończenie działalności zespołu. Do dziś oficjalnie nie wiadomo, czy były to szczere zapowiedzi, czy tylko zagranie marketingowe, ale bilety na koncerty sprzedawały się jak świeże bułeczki, a sale koncertowe wypełniane były po same brzegi. Dość mówić, że zespół zagrał w Katowickim Spodku aż dwa razy z tym samym materiałem: 10 sierpnia 2011 oraz 14 kwietnia 2012r. Jeszcze w styczniu 2011 roku, przed rozpoczęciem trasy koncertowej, Halford udzielał wywiadów, opowiadając o tym, że najwyższy czas żegnać się fanami, jednocześnie zachęcając ich do celebrowania wszystkich dotychczasowych dokonań zespołu. W tym samym miesiącu ogłosił również, że zespół pracuje nad nowym materiałem na kolejny album studyjny oraz wyklarował plany zespołu na przyszłość, tłumacząc że zespół rozważa kolejne, choć mniejsze trasy. Miała to być ostatnia tak duża trasa koncertowa, po której zespół nieco wycofa się z grania live i skupi głównie na komponowaniu i ewentualnych pojedynczych koncertach na dużych festiwalach w Europie i USA.
20 kwietnia 2011r. K.K. Downing ogłosił swoje odejście z zespołu, jeszcze przez rozpoczęciem Epitaph World Tour, powołując się na różnice zdań z pozostałymi członkami zespołu, managementem i pogarszające się między nimi relacje. Zastąpił go gitarzysta zespołu Luren Harris (córki Steve’a Harrisa z Iron Maiden), 31-letni Richie Faulkner. Ian Hill został tym samym jedynym oryginalnym członkiem Judas Priest z pierwszego składu.
11 października 2011 roku, nakładem Legacy Recordings, wydano oficjalną kompilację “The Chosen Few”, składającą się z 17 utworów Priest, wybranych przez inne czołowe gwiazdy heavy metalu. Kilka dni później, bo 17 października 2011r. ukazał się 20-płytowy limitowany box “Single Cuts”, zawierający 20 singli zespołu wraz z utworami ze strony B, wydanymi pierwotnie w latach 1977 – 1992. Całość zawierała łącznie 51 utworów. Nałożenie się terminów obu wydań spowodowane było problemami technicznymi przy produkcji “Single Cuts” pierwotnie planowanej na sierpień. Prace nad zapowiadanym albumem studyjnym przeciągały się z miesiąca na miesiąc, a zespół tłumaczył opóźnienie swoją troską o detale i należytą uwagą z jaką podjął się nadchodzącej produkcji.
W czerwcu 2013 roku, Halford ostatecznie rozwiał wszystkie wątpliwości fanów, ogłaszając że Epitaph World Tour nie jest ostatnią trasą koncertową, ani finalnym pożegnaniem zespołu. Jeszcze w grudniu tego samego roku, na oficjalnej stronie zespołu, pojawiła się informacja o przewidywanym terminie wydania kolejnego albumu studyjnego “gdzieś w 2014 roku”. Oficjalne potwierdzenie zakończenia pracy nad albumem nastąpiło w marcu 2014 roku, a dwa miesiące później poznaliśmy tytuł nowej płyty: “Redeemer of Souls”, która ostatecznie wyszła na rynek w lipcu. Sama płyta została zdecydowanie lepiej przyjęta niż jej poprzedniczka “Nostradamus” – zarówno przez krytyków jak i przez fanów. Trasa koncertowa promująca album objęła także Polskę i również jak poprzednio – zespół zagrał u nas dwa razy: 7 czerwca 2015 roku w Atlas Arenie w Łodzi oraz 10 grudnia 2015 na Ergo Arena w Gdańsku.
Zachęcony sukcesem reedycji “British Steel” zespół, postanowił pójść za ciosem i na 9 marca 2015 roku zapowiedział 3-płytową reedycję albumu “Defenders of the Faith” wraz z nagraniem live. Rok później, bo 25 marca 2016 zespół wydał koncertowe DVD “Battle Cry” zawierające występ zespołu na Wacken 2015 oraz trzy bonusowe utwory, nagrane podczas Gdańskiego koncertu w Ergo Arenie. Nie tracąc czasu, Bogowie Metalu już zapowiedzieli wstępne prace nad kolejnym krążkiem, na który niecierpliwie czekają wszyscy fani…